Druzyna2324-bialyMKS-kopia.png

http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Sponsorzy_baner_gora2324gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/1_5_Procent_2024-stronagk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd2gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd3gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Zarzadgk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd1gk-is-1.pnglink
«
»
Loading…
Paweł Chłód

Paweł Chłód

Wesołych Świąt Wielkanocnych!

Opublikowano w Seniorzy

Postraszyli lidera

Opublikowano w Seniorzy

W 21. kolejce lider z Legionowa wywiózł z Wielunia 3 punkty, pokonując nasz zespół 28:27. Suchy wynik nie mówi jednak wszystkiego. Nasz zespół stawił bowiem nadspodziewanie duży opór i przy odrobinie szczęścia mógł dokonać "niemożliwego", tzn. wygrać z największym kandydatem na awans do Superligi.


Gospodarze od początku prowadzili. Najpierw różnicą 1-2 bramek, jednak czas mijał, a goście nie tylko nie przejmowali inicjatywy, ale tracili do MKS-u coraz więcej. W 24-ej minucie przegrywali nawet 12:8, a przy wykluczeniu Tomasza Kasprzaka wielunianie byli w posiadaniu piłki. Niestety na 5 bramek nie "odjechali". Podobnie zresztą, jak chwilę potem - przy prowadzeniu 13:9.

Niestety, po przerwie KPR powoli, ale systematycznie zaczął wreszcie odrabiać straty. W efekcie w 43. minucie mający 27 punktów więcej od MKS-u lider, po bramce Kamila Cioka, po raz pierwszy w meczu wyszedł na prowadzenie (19:18). Mylili się jednak ci, którzy sądzili, że od tego momentu zespół z Mazowsza będzie miał z górki. Na dwie bramki odskoczył bowiem dopiero w 49-ej minucie, a różnicą trzech nie prowadził w całym spotkaniu. Mało tego, 12 sekund przed końcem Kamil Rogaczewski ponownie strzelił gola na kontakt, doprowadzając do dużych emocji. Niestety, doświadczony zespół z Legionowa wiedział, jak się zachować w ostatnich sekundach, by nie stracić piłki, a tym bardziej punktów po ewentualnych rzutach karnych.

Mimo porażki, można zaryzykować stwierdzenie, że nasz zespół rozegrał najlepsze spotkanie w tym sezonie. Czego zatem zabrakło, że mimo to nie sprawił mega sensacji? Na pewno dłuższej i bardziej wyrównanej ławki rezerwowych, co szczególnie widoczne było przy absencji kontuzjowanych Arkadiusza Galewskiego i Konrada Krzaczyńskiego. Mimo bowiem, że w ofensywie nasz zespół był niemal bezbłędny, obecność wymienionych jeszcze bardziej poprawiłaby siłę ognia MKS-u. Dość powiedzieć, że z prawego skrzydła MKS gola nie zdobył, a o największym pechu może mówić Krystian Kowalik, który w idealnej sytuacji w drugiej połowie trafił w słupek. Poza tym, choć ogólnie bardzo dobrze zagrali nasi obrotowi, kibice zapamiętali zapewne, gdy w trzech przypadkach po podaniach kolegów mieli problemy z chwytem piłki, a w każdej mogli zdobyć bramkę. Nie da się też pominąć słabej postawy sędziów, którzy - wykluczając zawodników obu drużyn po pięć razy - jednocześnie podyktowali dla gości pięć karnych, dla MKS-u...ani jednego! Bardzo wątpliwe też było uznanie dla gości bramki, gdy piłka odbiła się od poprzeczki i od podłogi, a arbiter nie miał wątpliwości, że przekroczyła linię bramkową. To prawda, że sędziowie mylili się w obie strony, ale czy po równo? Raczej nie. Mimo straty punktów, cały zespół MKS-u zasłużył na słowa uznania, a na największe: najlepszy w drużynie bramkarz Dawid Galle (w krytycznych momentach efektownymi interwencjami dawał tlen swojej drużynie), za grę w ataku Artur Bożek (w trakcie meczu powiększył swój dorobek bramkowy do 104 trafień w sezonie) oraz kolejny raz świetnie prowadzący grę Krzysztof Węcek.

MKS Wieluń - KPR Legionowo 27:28 (15:12)
MKS: Dawid Galle, Andrzej Waloch - Krystian Kowalik, Krzysztof Węcek 6, Błażej Golański 3, Mateusz Młodzieniak, Miłosz Hanas 3, Mikołaj Żółtaszek, Paweł Chłód, Adam Bernaś 2, Kamil Rogaczewski 2, Bartosz Bednarek, Artur Bożek 8, Łukasz Królikowski 3.

Trener - Grzegorz Garbacz;

Czerwone kartki - Adam Bernaś i Filip Fąfara (KPR).

Wykluczenia - MKS - 10 minut, KPR - 10 minut.

Widzów - ok. 100.

Czy znajdą sposób na "Cegłę"?

Opublikowano w Seniorzy

W dziewiętnastej kolejce Ligi Centralnej MKS podejmować będzie WKS Śląsk Handball Wrocław, a więc drużynę klubu o nieporównywalnie większych tradycjach, dłuższej historii i większych sukcesach.

 

Dość powiedzieć, że sobotni rywal wielunian zdobył łącznie piętnaście tytułów mistrza Polski, sześć srebrnych i czternaście brązowych medali. Klub ze stolicy Dolnego Śląska wywalczył ponadto siedmiokrotnie Puchar Polski. Ostatnie mistrzostwo Polski w historii WKS Śląska zostało wywalczone w 1997 roku pod wodzą Jerzego Klempela, gdy udało się pokonać w finale Petrochemię Płock. W mistrzowskiej drużynie występowali m.in. Szymon Ligarzewski, Daniel Grobelny, Tomasz Folga, Ryszard Antczak, Krzysztof Górniak, Krzysztof Mistak i ... Grzegorz Garbacz, który 23 lata później został trenerem MKS-u. W późniejszych latach Śląsk Wrocław jeszcze czterokrotnie stanął na podium ligowych zmagań, jednak w 2010 roku zespół seniorów został wycofany z rozgrywek z powodó finansowych.

Odbudowę zaczął II ligi w sezonie 2011/2012 Daniel Grobelny, który wprowadził zespół z drugiej do pierwszej ligi, a w składzie tamtej drużyny byli m.in. wychowankowie MKS-u Wieluń: Marcin Kruk, Bartek Krawczyk i Maciek Torchała. Cala trójka trafiła do Śląska z Pogoni Oleśnica. Na szczęście tradycje na boisku nie mają większego znaczenia, a jeśli chodzi o tę bliższą historię, to ostatnie konfrontacje obu drużyn wyraźnie przemawiają za MKS-em. Przykładowo w pierwszym historycznym sezonie Ligi Centralnej MKS wygrał w Wieluniu ze Śląskiem 31:25, a na wyjeździe pokonał rywali 29:26. Górą wielunianie byli również 22 października 2022 r, gdy ponownie wygrali we wrocławskiej Orbicie, tym razem 32:30. Więcej emocji było w ostatnim sezonie pierwszej ligi, gdy obie drużyny grał w tej samej grupie. 7 grudnia 2019 r. wielunianie zremisowali w hali WOSiR ze Śląskiem 23:23, a po fenomenalnych obronach Patryka Jędrzejewskiego pokonali wrocławian w karnych 3:0. Do rewanżu we Wrocławiu nie doszło, gdyż rozgrywki powstrzymała ...pandemia.

Niestety i tym razem na historię nie ma co spoglądać, bo ostatnie ligowe mecze wyraźnie przemawiają za naszym rywalem. Dość powiedzieć, że zajmujący 4 miejsce w tabeli Śląsk z siedmiu ostatnich meczów przegrał tylko raz: 17 lutego z Padwą w Zamościu 30:32. Z kolei naszej drużynie wiedzie się o wiele gorzej: w jedenastu ostatnich kolejkach wygrała zaledwie dwa razy (u siebie z Orlenem UPSTREAM Przemyśl i Warmią Olsztyn), co widać również w tabeli. MKS zajmuje w niej 9 miejsce i z liczbą 22 punktów traci do Śląska aż 13 oczek. Ze strony rywali budujący jest jednak dla MKS-u wynik dwóch ostatnich potyczek wrocławian. Obie wprawdzie wygrali, ale zwycięstwa u siebie 33:30 z Warmią i 30:29 z Żukowem, pozwalają kibicom MKS-u z uzasadnioną nadzieją oczekiwać kolejnej konfrontacji obu drużyn.

Co może być kluczem do wygranej? Na pewno powstrzymanie najlepszego strzelca Śląska. Konrad Cegłowski z liczbą 109 goli jest wiceliderem klasyfikacji snajperów, a jeżeli on nie zdobywa wielu bramek, to jego drużynie trudno myśleć o zwycięstwie. Dowodem październikowy mecz MKS-u w Orbicie, gdy popularny "Cegła" zdobył zaledwie 2 bramki, z czego jedną z karnego. Sposobem na wyeliminowanie obrotowego Śląska powinno być ograniczenie jego kolegom dograń na koło. Ponadto cała trójka naszych bramkarzy powinna dobrze przestudiować „mapę" rzutów Cegłowskiego z linii siedmiu metrów.

Poza tym, że szkoleniowiec MKS-u jest mocno emocjonalnie związany z historią Śląska, sobotni mecz zapowiada się arcyciekawie również z innych powodów. Otóż przed sezonem kadrę Śląska zasilili dwaj zawodnicy MKS-u: Jarosław Cepielik i Szymon Famulski. Choć obaj nie znajdują się na czołowych miejscach klasyfikacji najskuteczniejszych, w Wieluniu na pewno będą się chcieli pokazać z jak najlepszej strony. Szymon wprawdzie w meczu w Zamościu doznał kontuzji i w ostatnich spotkaniach nie wystąpił, ale - jak zapewnia - czuje się już dobrze i jest gotowy na występ w hali, gdzie nauczył się grać w piłkę ręczną. Z tych samych powodów sobotnie mecz może być inny niż pozostałe dla Dawida Galle. Bramkarz MKS-u z kolei zrobił ruch w drugą stronę i po przedsezonowych wzmocnieniach Śląska (które miały dać awans do Superligi) przeszedł z tego klubu do MKS-u. W podobnej sytuacji będzie Łukasz Królikowski, który jest wprawdzie wychowankiem wrocławskiej Forzy, ale ta kilka lat temu weszła w fuzję właśnie ze Śląskiem.

Mecz w hali WOSiR rozegrany zostanie w sobotę 18 marca, początek o godzinie 18.00. Oglądać go również będzie można w systemie PPV na platformie INSPORTS.TV.

Sponsorem sobotniego meczu naszej drużyny jest firma Metapol - Jakub Polczyk

MetapolLOGO

 

 

 

 

Psycholog potrzebny od zaraz...

Opublikowano w Seniorzy

...chciałoby się powiedzieć, oglądając kolejne mecze piłkarzy ręcznych MKS Wieluń.

Nasz zespół - jadąc do Sosnowca - zdawał sobie sprawę, że - mimo wyższego od rywali miejsca w tabeli - nie będzie łatwo. Zawodnicy z Zagłębia oraz goście tak samo potrzebowali punktów po serii kilku przegranych. Poza tym nasz zespół liczył na pierwsze od dłuższego czasu punkty na wyjeździe. Trzeba powiedzieć, że cały mecz miał bardzo wyrównany przebieg. Z małym wyjątkiem. Ale to nastąpiło w końcówce.

Spotkanie rozpoczęło się od bramki Adama Bernasia. Niestety, na tym golu nasz zawodnik zakończył "popisy" strzeleckie. Cała pierwsza połowa, to twarda walka bramka za bramkę. Remis, prowadzenie jedną bramką gości lub jedną bramką gospodarzy. W 29. minucie notowano 2-bramkowe prowadzenie gości, a gdy w 30. minucie Arek Galewski dorzucił następną, mieliśmy 3 na plusie. Ostatecznie pierwsze 30 minut zakończyło się wynikiem 14:16 dla MKS Wieluń.

Drugą połowę otworzyli goście bramką Konrada Krzaczyńskiego. Jednak trzy następne rzucili miejscowi i tym samym nastąpił powrót do sytuacji z początku meczu. Przez dłuższy czas ponownie grano bramka za bramkę, a taki stan rzeczy trwał do 52. minuty, gdy tablica wyników pokazywała remis 29:29. W tym momencie nastąpił kolejny w tym sezonie „mentlik w głowach" naszych zawodników, którzy pozwolili sobie rzucić 5 bramek nie odpowiadając żadnym trafieniem.

W ten sposób Zagłębie Sosnowiec po bardzo wyrównanym spotkaniu pokonał MKS Wieluń różnicą aż pięciu goli, choć na osiem minut przed końcem bardziej pachniało serią rzutów karnych. Stało się tak, ponieważ - który to już raz w tym sezonie? - kilkuminutowy fragment gry MKS przegrał bardzo wyraźnie. Tym razem chodziło o okres pomiędzy 52-gą, a 56-tą minutą, który Zagłębie wygrało 7:2, inkasując dzięki temu trzy punkty.

Reasumując, nasi zawodnicy po raz kolejny pokazali, że brakuje im zimnej krwi w decydujących momentach. Koncentracja oraz realizowanie założeń taktycznych, to zapewne to, nad czym trzeba pracować, by odnosić sukcesy. Umiejętność wykorzystania przewagi na boisku również stwarza naszym zawodnikom problemy. Zespół z Sosnowca spędził na ławce kar 20 minut przy naszych 14. Dlatego w czasie spotkania zdarzało się, że podopieczni Grzegorza Garbacza bronili w sześciu przeciwko czterem rywalom. Należało się spodziewać, że w tym czasie będziemy stroną dominującą na boisku, podczas, gdy właśnie wtedy pozwalaliśmy rywalom na odrobienie strat, ewentualnie na wypracowanie przewagi. Wzmacniając go tym samym mentalnie. W ten sposób zamiast stawać się zwycięzcami budowaliśmy model zwycięzcy u przeciwnika. Ponieważ taka sytuacja powtarza się niemal w każdym spotkaniu, jasnym się staje, że przyczyn kiepskiej serii MKS-u należy szukać w warstwie mentalnej i stąd tytuł niniejszej relacji.

Zagłębie Handball Team Sosnowiec - MKS Wieluń 36:31 (14:16)

MKS Wieluń: Galle, Chuć, Waloch - Kowalik 1, Węcek 1, Golański 6, Krzaczyński 5, Młodzieniak, Hanas 2, Bernaś 1, Rogaczewski 5, Bednarek 1, Bożek 5, Królikowski 2, Galewski 2.

Najbliższym rywalem naszych piłkarzy ręcznych będzie drużyna MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie, czyli obecnie nasz sąsiad w tabeli Ligi Centralnej.

Po tygodniu MKS znowu zagra u siebie. Po pewnej wygranej z Warmią, która przerwała passę czterech porażek, w sobotę 25 lutego wielunianie podejmować będą Olimpię Medex Piekary Śląskie. Zapowiada się niezwykle wyrównany i emocjonujący mecz.

Będzie to konfrontacja drużyn środka tabeli i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. W gronie czternastu drużyn goście zajmują bowiem siódme miejsce, a gospodarze ósme. O kolejnym meczu za sześć punktów świadczy również dorobek obu drużyn. Rywale zgromadzili 23 punkty, a podopieczni Grzegorza Garbacza jedno oczko mniej. Choć obie drużynyrywalizowały już ze sobą o ligowe punkty na poziomie pierwszej ligi, w Lidze Centralnej będzie to dopiero drugie starcie. W pierwszym meczu w piekarskiej hali gospodarze wygrali pewnie 33:26 i warto pamiętać, że 7-bramową przewagę wypracowali w drugiej połowie. Do przerwy był remis 15:15. Choć najważniejszy jest wynik drużyny, spotkanie zapowiada się również jako pojedynek snajperów. Szósty w klasyfikacji najlepszych strzelców Artur Bożek z MKS-u ma na koncie 82 bramki, a ósmy Szymon Kotalczyk z Olimpii 78. Kto wie, czy obu nie pogodzi jednak Błażej Golański, który ma znakomitą rundę rewanżową i w ostatnich spotkaniach jest najlepszym strzelcem wielunian.

Jeśli chodzi o mental, przewagę powinien mieć MKS, który w szesnastej kolejce wygrał z Warmią 33:26, podczas gdy rywale dość niespodziewanie ulegli u siebie Anilanie 25:27. Niespodziewanie, ponieważ w Turnieju Mistrzów, z którego obie drużyny wywalczyły awans na zaplecze Superligi, łodzianie przegrali różnicą 10 bramek. Z porażki Olimpii w rewanżu wielunianie nie powinni jednak wyciągać pochopnych wniosków. Wszystko wskazuje bowiem, że Anilana w rewanżach to o wiele silniejszy zespół, który ma realne szanse na uniknięcie spadku.

Wszystkie przewidywania zweryfikuje oczywiście boisko. 

 

Warto dodać, że sponsorem tego mecz będzie Ania Holding. Moc do potęgi.

Czym zajmuje się nasz dobroczyńca?

Centrum Elektryczne „ANIA” to dystrybutor artykułów elektrotechnicznych. Ich niewątpliwe atuty to bogata oferta, doświadczona kadra czy rozbudowana sieć polskich i zagranicznych partnerów. Lokalizacja w centrum Polski i nowoczesna flota transportowa umożliwiają im realizację dostaw na terenie Polski nawet w 24 godziny. Nasz partner ma za sobą już ponad 30-letnie doświadczenie na rynku i jak sami o tym mówią - „Z mocą do potęgi wchodzą w czwartą dekadę działalności.”
Więcej znajdziecie na stronie - www.centrumelektryczne.pl 
Bardzo dziękujemy za wieloletnie już wsparcie i pomoc w rozwoju piłki ręcznej w Wieluniu . Bez Was nie bylibyśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy obecnie.

Sobotni mecz w hali WOSiR przy Częstochowskiej 35 rozpocznie się o godz. 19.00. Dla tych którzy nie będą mogli być z nami w sobote - transmisja meczu dostępna będzie na portalu insports.tv

7 1080х1080Kolejka 17

 

 

Na Kaszubach bez przełamania

Opublikowano w Seniorzy

MKS nieźle zaczyna, ale nie potrafi skończyć. Tak można określić mecz naszego zespołu w piętnastej kolejce Ligi Centralnej. 

W spotkaniu przeciwko KPR Autinwest Żukowo gospodarze rozpoczęli wysoką obroną 3:3 chcąc odrzucić nasz zespól jak najdalej od swojej bramki. Na szczęście nie pomieszało to zbytnio szyków wielunianom, którzy od początku przejęli inicjatywę. Co ciekawe, już w pierwszej minucie objęli prowadzenie, co nie udało im się ani razu w wygranym meczu ostatniej kolejki ubiegłego sezonu. Potem było jeszcze lepiej, a w dwudziestej minucie goście wyszli na największe prowadzenie w meczu - 11:7. Mimo to miejscowi nie zmienili taktyki, cały czas grali bardzo wysoko w obronie, utrudniając MKS-owi oddawanie skutecznych rzutów z drugiej linii. W efekcie systematycznie odrabiali straty, a do szatni drużyny schodziły  z wynikiem remisowym.

Druga połowa rozpoczęła się od bramki gospodarzy, ale przez ponad kwadrans gra była wyrównana, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie.  Przełomowy moment nastąpił pomiędzy 48. a 53. minutą. Po skutecznym karnym Alana Benkowskiego podopieczni Grzegorza Garbacza całkiem się zagubili. Po kilku prostych stratach miejscowi skutecznie kontrowali, a ponieważ emkaesiacy nie mogli się odnaleźć w ataku, ten fragment meczu przegrali 0:7, przez co z prowadzenia MKS-u 21:20 zrobiło się 27:21 dla gospodarzy. Takiej straty nasz zespół już nie był w stanie odrobić i choć końcówka w wykonaniu przyjezdnych była nieco lepsza, Autoinwest zwyciężył różnicą czterech goli.

Dodać należy, że wielunianie przyjechali do Żukowa bez dwóch podstawowych  graczy: kontuzjowanego Kamila Rogaczewskiego i Arkadiusza Galewskiego, którego zatrzymały sprawy rodzinne. Poza tym w trakcie gry urazu doznał Miłosz Hanas. Przebieg spotkania potwierdził natomiast, że tych zawodników - zwłaszcza w ataku - jest trudno zastąpić. Tym samy MKS przegrał czwarty mecz z rzędu, a z ośmiu ostatnich spotkań zwyciężył tylko w jednym. 

GKSKPR Autoinwest Żukowo - MKS Wieluń 31:27 (13:13)

MKS: Chuć, Galle - Kowalik 2, Węcek 2, Golański 4, Krzaczyński 1, Chłód, Młodzieniak, Hanas 4, Żółtaszek, Bernaś 3, Bednarek 6, Bożek 2, Królikowski 3.

Przy okazji serdecznie dziękujemy gospodarzom za serdeczną gościnność. Było nam bardzo miło i oczywiście było smacznie. Dzięki wielkie! Szczególne podziękowania kierujemy do trenera Szymona Biernackiego, który pomógł nam odpalić nasz pojazd.

8a871af4-4a4a-4480-9488-d3190e564578

62ed42dd-7b8f-4779-aad8-f6fa7db32339

635b6f4e-c4e3-4576-b656-e81b0ccdc952

cec28bb9-4b60-49bd-bef4-a00860e5dab1

f36dbf1a-33ad-4c6a-b7ab-493ba61a6201

fbe802a1-a876-4c75-bb75-49837ee1dd01

 

 

MKS PMDKiS Wieluń najlepszy w kategorii dzieci

Opublikowano w Młodzież
W dniu 04.02.2023 na hali WOSiR w Wieluniu rozegrany został turniej dzieci, w którym uczestniczyła drużyna trenera Wojciecha Psuji - MKS PMDKiS Wieluń.

W  turnieju oprócz naszej drużyny udział wzięły drużyny: CHKS III Łódź, SPR PABIKS IMPACT Pabianice oraz WŁÓKNIARZ Konstantynów Łódzki.
 
Wyniki rozegranych meczów :
CHKS III Łódź- WŁÓKNIARZ Konstantynów Łódzki - 9-7
SPR PABIKS IMPACT Pabianice - WŁÓKNIARZ Konstantynów Łódzki - 7-13
SPR PABIKS IMPACT Pabianice - CHKS III Łódź - 6-12
MKS PMDKiS Wieluń - CHKS III Łódź - 16-10
MKS PMDKiS Wieluń - SPR PABIKS IMPACT Pabianice - 22-14
MKS PMDKiS Wieluń - WŁÓKNIARZ Konstantynów Łódzki - 18 - 13
 
Wyniki końcowe:
miejsce MKS PMDKiS Wieluń - 6 punktów - bramki 56-37
2 miejsce  CHKS III Łódź - 4 punkty - bramki 25-35
3 miejsce WŁÓKNIARZ Konstantynów Łódzki - 2 punkty - bramki 33-34
4 miejsce  SPR PABIKS IMPACT Pabianice - 0 punkty - bramki 27-47
 
 
Gratulacje dla zawodników MKS PMDKiS Wieluń i trenera Wojciecha Psui.
0f9e5354-d0fc-456c-bb1f-6aa5f428cab27da4d2d0-96f8-4d0f-b976-04b5b9da189911a01287-a62e-44ef-a73e-0048d53a68e9
15b07d78-0ef3-40e3-af7c-17695ab08e2c
9334aaa5-f071-4119-9f73-50405939a6aa
88697eb4-b959-4e75-a8da-15775820cb16
b85e7565-b2ea-4cc5-b7eb-a8e4dc87197a
eea7d999-d532-4b7e-a6d8-bd241848f549
 

W Zamościu chcą zakończyć serię porażek

Opublikowano w Seniorzy
 
Już w sobotę 4 lutego naszą drużynę czeka kolejny trudny mecz. W czternastej kolejce Ligi Centralnej MKS zrobi wszystko, by zakończyć serię trzech porażek i poprawić raczej nie najlepsze nastroje. 
 
Zadanie jednak i tym razem nie będzie łatwe, gdyż po jednym z najdalszych wyjazdów podopieczni Grzegorza Garbacza zagrają mecz za sześć punktów w Zamościu. Rywalem tamtejsza Padwa, która po trzynastu kolejkach zajmują w tabeli 9 miejsce, mając na swoim koncie 17 punktów, a więc zaledwie dwa mniej od siódmego w tabeli MKS-u. Mimo wyższego miejsca w tabeli, MKS na pewno nie będzie stuprocentowym faworytem konfrontacji. Rywale notują bowiem ostatnio zdecydowanie lepszą passę. Od siedmiu kolejek (dokładnie od 5 listopada) Padwa wygrała 6 meczów, a przegrała tylko raz i to bardzo nieznacznie - 23:24 z obecnym liderem AZS AWF Biała Podlaska. Historia rywalizacja obu drużyn nie jest zbyt długa. W ubiegłym sezonie dwukrotnie górą byli zamościanie, ale w pierwszej kolejce obecnych rozgrywek MKS wygrał w Wieluniu dość pewnie 26:20. Analizując aktualną klasyfikację najlepszych strzelców Ligi Centralnej, największego zagrożenia spodziewać się można w Zamościu ze strony: Tomasza Fugiela - zdobywcy 50 bramek, Kacpra Machwaraba - 43 bramki na koncie i Karola Małeckiego - 31 goli. Kto wie jednak, czy największą siłą Padwy nie jest szkoleniowiec. Zbigniew Markuszewski to z cała pewnością najbardziej doświadczony trener w Lidze Centralnej, a w dorobku zawodowym ma między innymi medale mistrzostw Polski seniorów i występy z MMTS-em w Kwidzyn w finale europejskich rozgrywek - Challenge Cup.
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie osiemnastej, a mecz na żywo oglądać będzie można w systemie PPV na platformie insports.tv
 
MKS Padwa - MKS Wielun

Czas szybko płynie. Jeszcze w pamięci wydarzenia związane z przygotowaniem do sezonu 2022/2023, trudne sprawy formalne do załatwienie, które pozwoliły na udział naszej drużynie w rozgrywkach
Ligi Centralnej,  a przed nami 12 kolejka. Jest to ostatni mecz MKS-u Wieluń w roku 2022. Pierwszą rundę zakończymy w Wieluniu dopiero 28 stycznia  2023. W tym spotkaniu naszym przeciwnikiem będzie AZS AWF Biała Podlaska.

Przeciwnikiem MKS-u Wieluń w sobotę 17 grudnia będzie Budnex Stal Gorzów. Nasi rywale po jedenastu kolejkach zajmują 6 miejsce z dorobkiem 17 punktów. W tym sezonie   drużyna z Gorzowa pokonała Nielbę Wągrowiec, Anilanę Łódź, Olimpię Piekary Śląski, Warmię Olsztyn - zgarniając pełną pulę. Dwa razy zawodnicy z Gorzowa okazali się lepsi po konkursie rzutów karnych ( z Przemyślem i Białą Podlaską) i przegrali po karnych z obecnym liderem z Legionowa. Liderami gorzowskiej drużyny są: Mateusz Stupiński , Wojciech Gumiński oraz Rafał Renicki.

W rywalizacji z Gorzowem mkaesiacy w rozgrywkach Ligi Centralnej w sezonie 2021/2022  zanotowali dwie porażki, w Wieluniu 28-29, z kolei w Gorzowie 24:27. Zatem najwyższy już czas, aby nastąpiło przełamanie w spotkaniach z tym wymagającym przeciwnikiem. Analizując dotychczasowe mecze naszej drużyny w tym sezonie, można śmiało powiedzieć, że nie ma przeciwnika, z którym nie można wygrać. Jeżeli nasi zawodnicy wykażą się dużą determinacją, ustrzegą się prostych błędów, a nasza bramka w decydujących momentach da wsparcie naszym obrońcom to nie taki „diabeł straszny”. Na parkiet w Gorzowie wyjdziemy na pewno
w optymalnym składzie, a nasi zawodnicy wykorzystując wszystkie swoje atuty zapewnią zwycięstwo w tym trudnym meczu.

Przed nami długa droga do Gorzowa. Mamy nadzieję że zima, która pokazuje swoje oblicze za oknami nie utrudni nam podróży i przywieziemy z Gorzowa Wielkopolskiego do Wielunia 3 punkty. Będzie to świąteczny prezent dla kibiców piłki ręcznej w Wieluniu.

Początek sobotniego meczu o godzinie 18:00.

Transmisja na portalu inSpotrs.tv  - STAL Gorzów - MKS Wieluń

MKS, MKS, MKS !!!!!!

Emocje jak zawsze, ale 3 punkty zostają w Wieluniu

Opublikowano w Seniorzy

W 11. kolejce Ligi Centralnej MKS pokonał za trzy punkty drużynę z Podkarpacia, kończąc tym samym serię trzech porażek

W pierwszej połowie ostatni remis notowano w 10 minucie, ale obie drużyny grały zrywami. Inicjatywa należała jednak do gospodarzy, których przewaga wahała się od dwóch do czterech bramek. Skuteczny karny Kamila Rogaczewskiego wykonany już po regulaminowych trzydziestu minutach pozwolił miejscowym zejść do szatni z obiecującym prowadzeniem 14:10.

Obiecującym tym bardziej, że drugą połowę MKS rozpoczął od czterech trafień z rzędu i przy wyniku 18:10 wydawało się, że mecz jest pod całkowitą kontrolą emkaesiaków. I tak rzeczywiście było, ale tylko do 52 minuty. Kiedy wśród kibiców rozpoczęły się dyskusje, czy po raz pierwszy gospodarze pokażą instynkt killera, czy też tradycyjnie sami doprowadzą do nerwowej końcówki, na boisku zaczęła urzeczywistniać się ta druga opcja. Wprawdzie zbiegło się to w czasie, gdy na boisku przebywało już kilku drugoplanowych zawodników, ale w niczym nie  usprawiedliwia to MKS-u, że okres gry pomiędzy 53 a 58 minutą przegrał 0:6! Duża w tym zasługa Pawła Sara, który gdy tylko podniósł się z ławki rezerwowych, seriami wygrywał pojedynki z zawodnikami MKS-u. 37-letni  bramkarz SRS-u szczególnie upodobał sobie Miłosza Hanasa, który szybko będzie chciał zapomnieć przegrane sytuacje sam na sam ze starszym o osiemnaście lat golkiperem Orlenu. Zresztą starsi koledzy „Haniego” też mieli coś na sumieniu i stąd otwarty wynik na 120 sekund przed końcem spotkania. Na szczęście we właściwym momencie Jakub Chuć dwukrotnie nie dał się pokonać rywalom, a dwie bramki Konrada Krzaczyńskiego w ostatniej minucie nie tylko przypieczętowały jego tytuł MVP (wcześniej liderem po statuetkę wydawał się Błażej Golański), ale  spowodowały, że mecz zakończył się identycznym wynikiem jak kwietniowa konfrontacja obu drużyn w Przemyślu.

Warto dodać, że mimo iż w spotkaniu nie mógł zagrać Dawid Galle, po raz pierwszy w tym sezonie wszystkie szesnaście linijek po stronie MKS-u zostało w protokole wypełnionych. Po kilkuletniej przerwie w składzie  znaleźli się bowiem klubowi wychowankowie: 33-letni Mateusz Młodzieniak i rok młodszy Paweł Chłód. Obaj stanowili kiedyś o sile drugoligowego MKS-u.  Po 10 latach „Chłódek” nawet pojawił się na boisku, ale wyraźnie stremowany w ważnym momencie zrobił faul w ataku i szybko wrócił na ławkę. Natomiast "Starszy Młody” (w MKS-ie grał też jego młodszy brat Kamil) na swój powtórny debiut musi jeszcze poczekać.

MKS Wieluń - SRS Orlen Upstream Przemyśl 31:27 (14:10)

MKS: Jakub Chuć, Andrzej Waloch - Błażej Golański 8, Konrad Krzaczyński 8,
Artur Bożek 6, Kamil Rogaczewski 4 (3 karne), Łukasz Królikowski 2, Krzysztof Węcek 2, Adam Bernaś 1, Miłosz Hanas, Krystian Kowalik, Bartosz Bednarek, Paweł Chłód, Mateusz Młodzieniak, Mikołaj Żółtaszek, Arkadiusz Galewski. Trener Grzegorz Garbacz.

Przy okazji mamy przyjemność poinformować, że sponsorem meczu był ROLPOL - firma Pana Romualda Polczyka, która ufundowała dla kibiców atrakcyjne nagrody.

Dzięki wygranej za trzy punkty MKS ponowne wyprzedził Śląsk Wrocław i wrócił na czwarte miejsce w tabeli. W sobotę wielunianie zagrają ostatni mecz w tym roku,
a ich rywalem w dwunastej kolejce Ligi Centralnej będzie w Gorzowie tamtejsza Stal. Pierwszą rundę rozgrywek zakończą już po przygotowaniach zimowych,
gdy 28 stycznia 2023 r., podejmować będą w hali WOSiR w Wieluniu AZS AWF Biała Podlaska.

Jacek Piwnicki


Międzyszkolny Klub Sportowy w Wieluniu
ul. Częstochowska 35, 98-300 Wieluń
KRS: 0000 477 457, NIP: 832-18-24-915
e-mail: mkswielun@onet.eu