Druzyna2324-bialyMKS-kopia.png

http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Sponsorzy_baner_gora2324gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/1_5_Procent_2024-stronagk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd2gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd3gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Zarzadgk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd1gk-is-1.pnglink
«
»
Loading…
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Tylko remis i punkt po karnych z outsiderem

Zaledwie jeden punkt wywalczyli szczypiorniści MKS-u w meczu z czerwoną latarnią tabeli grupy B pierwszej ligi.

Słowo "wywalczyli" jest tu jak najbardziej na miejscu, bo przez trzy czwarte meczu to przyjezdni byli na prowadzeniu, które objęli po kwadransie, a wyrównać pozwolili heroicznie goniącym wynik gospodarzom dopiero w przedostatniej minucie spotkania. Było to o tyle zaskakujące, że początek spotkania w ogóle na to nie wskazywał. Zajmujący szóste miejsce w tabeli MKS w 15 minucie prowadził 9:6 i wydawało się, że z ostatnim ŚKPR-em do końca meczu będzie już tylko powiększał przewagę. Tymczasem młody zespół ze Świdnicy absolutnie nie zamierzał uznawać losów konfrontacji za rozstrzygnięte. Goście jakby nie wiedzieli, że bramki rywali broni golkiper, który powstrzymał Chrobrego Głogów i Siódemkę Legnica oraz prawie zatrzymał Wybrzeże Gdańsk. Mikołaj Krekora wprawdzie nie bronił tragicznie, ale pozbawiony wsparcia kolegów, daleki był od osiągnięcia 70 proc. skuteczności, jakimi mógł się pochwalić w meczu z Siódemką. Dlatego rywale trafiali do siatki niemal z każdej pozycji. Nie do zatrzymania był zwłaszcza Władysław Makowiejew, który miał swoje prywatne powody, by z jak najlepszej strony pokazać się w hali WOSiR. I trzeba przyznać, że w pełni mu się to udało. Wobec powyższego już do przerwy MKS stracił cztery bramki więcej niż w całym meczu z Legnicą (wygranym 17:14).

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli dwoma golami i wydawało się, że doścignięcie rywali jest tylko kwestią czasu. Ci jednak nadal nie dawali za wygraną i choć kilka razy wielunianie strzelali im bramkę kontaktową, sami błyskawicznie odpowiadali dwoma, trzema i przez długi czas utrzymywali bezpieczną przewagę. Do tego stopnia bezpieczną, że 10 minut przed końcem ŚKPR podwyższył na 26:21 i po raz pierwszy powiększył prowadzenie, jakie miał do przerwy. Na szczęście w tym momencie nastąpiło najlepsze 10 minut wielunian w całym meczu i po heroicznym boju udało im się najpierw dojść przyjezdnych na 27:27, a gdy ci zdobyli 28. gola, Krzysztof Węcek ponownie wyrównał. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach nasz zespół był nawet w posiadaniu piłki, ale po czasie trenera Tomasza Derbisa zagrał asekurancko, w efekcie nikt z wielunian nie wziął na siebie ciężaru oddania decydującego rzutu. Mało tego, po stracie piłki, po bezmyślnym zagraniu Szymona Famulskiego, miejscowi musieli bronić remisu grając w pięciu, dlatego mieli prawo być zadowoleni, że mimo wycofania bramkarza goście nie zdobyli zwycięskiego gola.

Niestety, serię rzutów karnych lepiej egzekwował ŚKPR. Każdy z pięciu świdniczan zdobył bowiem bramkę, a w MKS-ie po raz drugi tego dnia nie udało się to Krzysztofowi Książkowi. Dlatego ostatni z emkaesiaków rzucać już nie musiał, przez co goście wygrali konkurs "siódemek" 5:3, zabierając do domu dwa punkty, pozostawiając wielunianom jeden.

Czy wynik mógł być korzystniejszy? Biorąc pod uwagę pozycje w tabeli i dorobek punktowy obu drużyn, mógł i powinien. Niestety, po bardzo dobrych występach meczach pucharowych MKS dopadł prawdziwy kryzys formy. Na pewno w dużej części usprawiedliwiony, bo do licznego grona kontuzjowanych i chorych dołączył Radek Majda, który jeszcze dzień przed meczem miał wysoką gorączkę. Mikołaj Krekora natomiast sam każdego meczu nie wygra i wystarczy, że broni na średnim poziomie, a MKS zawsze jest w kłopotach. Tym bardziej, że poza niemal bezbłędnym w w ataku Konradem Krzaczyńskim i niezmiernie walecznym Jarosławem Cepielikiem, reszta emkaesiaków sprawiała wrażenie, jakby w ogóle na mecz nie dojechała. W zasadzie, poza wymienionymi, pretensji nie można mieć tylko do Macieja Torchały (po ponad dwuletniej przerwie i tak gra lepiej niż sę można było spodziewać) oraz Bartka Bednarka, który po czerwonej kartce Roberta Pawelca stał się jedyną opcją trenera na kole.

Szkoleniowiec zresztą sam nie był w sobotę bezbłędny. Najlepszy na boisku Makowiejew hasał sobie bezkarnie po boisku i przez niemal cały mecz nie miał przydzielonego obrońcy na tzw. plastra. Poza tym z ławki wielunian zdecydowanie za dużo płynęło krytycznych uwag pod adresem sędziowania. Fakt, że nie najlepszego, ale nerwy były w tym momencie najgorszym doradcą i na pewno nie pomogły poukładać gry. Dziwi również, że mimo źle układającego się meczu w kadrze MKS-u kolejny raz pozostają zawodnicy, którzy prawie w ogóle (Jędrzej Kurzawa, Andrzej Waloch, Patryk Kolanek) albo wcale (Dawid Skorupa, Błażej Golański, Krystian Kowalik) nie powąchali boiska.

MKS Wieluń - ŚKPR Świdnica 28:28 (14:18), k. 3:5

MKS:Krekora, Kolanek, Waloch - Kowalik, Młodzieniak, Węcek 4, Golański, Krzaczyński 7, Książek 2(0/1), Famulski 2, Cepielik 10 (3/4), Kurzawa, Pawelec 3, Torchała 1, Bednarek 2, Skorupa,
Kary - 8 min. Czerwona kartka: Pawelec.

Trener : Tomasz Derbis.

ŚKPR: Olichwer, Wiszniowski - Cegłowski 9 (6/7), Makowiejew 9, Chmiel 5, Wychowaniec 2(1/1), Redko 1, Borowski 1, Daszczenko 1, Żubrowski, Kozak, Pierzak.

Historia wyniku: 1:1(5),5:3 (10) , 9:6 (15), 11:9(20) , 12:13 (25) ,14:18 (30) , 18:20 (35) , 19:21 (40), 21:22 (45) , 21:26 (50) , 25:27 (55), 28:28 (60) , k. 3:5.

Kary - 10 minut.

Trener: Grzegorz Gorbacz.

Sędziowali: Dawid Leszczyniak - Katowice.


Marcin Szostok - Łaziska Górne.

Delegat ZPRP: Mariusz Szynklarz - Opole.

W niedzielę (3marca) wielunian czeka we Wrocławiu (hala AWF, początek godz. 12.00) bardzo ciężki mecz z tamtejszą Forzą. Tydzień później natomiast (niedziela 10 marca, godz. 18) MKS zagra w hali WOSiR zaległe spotkanie z ASPR Zawadzkie.


Międzyszkolny Klub Sportowy w Wieluniu
ul. Częstochowska 35, 98-300 Wieluń
KRS: 0000 477 457, NIP: 832-18-24-915
e-mail: mkswielun@onet.eu