Druzyna2324-bialyMKS-kopia.png

http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Sponsorzy_baner_gora2324gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/1_5_Procent_2024-stronagk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd2gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd3gk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Zarzadgk-is-1.pnglink
http://mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd1gk-is-1.pnglink
«
»
Loading…
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Mateusz Wróbel: Zawsze chętnie odwiedzam "stare śmieci"

  • Napisane przez  Jacek Piwnicki
Mateusz Wróbel urodził się w Wieluniu w 1993 roku. Jego waga to 107 kg, a wzrost 193 cm. Mateusz Wróbel urodził się w Wieluniu w 1993 roku. Jego waga to 107 kg, a wzrost 193 cm. Źródło: facebook.com/pg/wybrzezehandball

- Zawsze jak przyjeżdżam do Wielunia, staram się odwiedzić "stare śmieci" i zawsze ktoś się znajdzie do rozmowy, czy to znajomi czy działacze z MKS-u - mówi Mateusz Wróbel, pierwszy w historii naszego klubu wychowanek powołany na zgrupowanie kadry narodowej seniorów.

Jacek Piwnicki Mateusz, jakie były początki Twojej przygody z piłką ręczną?

Mateusz Wróbel: Jak wielu wychowanków MKS-u, pierwsze kroki w sporcie stawiałem w WKS-ie, trenując piłkę nożną. Dopiero, gdy zacząłem naukę w gimnazjum, uczący tam wychowania fizycznego pan Arek Bogus namówił mnie do tego, żebym przyszedł na trening do MKS-u. Po pierwszym treningu tak mi się spodobało, że postanowiłem zostać. Od samego początku słynny trener Dariusz Torchała wziął mnie pod swoje skrzydła i tak się zaczęła przygoda z piłką ręczną. Atmosfera w drużynie naprawdę była dobra, gdyż każdy znał się z gimnazjum.

W których klubach grałeś po opuszczeniu MKS-u i od kogo przez ten czas najwięcej się nauczyłeś?

Obieżyświatem wielkim nie byłem, bo ograniczyłem się do Trójmiasta. Najpierw był SMS Gdańsk, następnie Spójnia Gdynia i w ostatnim sezonie Wybrzeże Gdańsk. Za dużo osiągnięć nie było w tych klubach, raczej  indywidualne nagrody, dlatego za największy dotychczasowy sukces uważam  7. miejsce z w Superlidze. Choć klubów wiele nie zaliczyłem, trenerów tak łatwo nie da się policzyć, ponieważ bywało, że się zmieniali co pół roku. Tak naprawdę pierwszym trenerem, który mi zaufał, był Leszek Elbicki, który dał mi "zielone" światło i od tego momentu dopiero zacząłem grać na poważnie w szczypiorniaka. Miałem wtedy około 20 lat. Najwięcej natomiast uczę się teraz od Damiana Wleklaka i Marcina Lijewskiego. Widać, że mają pojęcie o piłce ręcznej i właściwie potrafią je przekazać, a to jest bardzo istotne.

W grudniu 2016 roku mogłeś zagrać w Wieluniu w meczu Pucharu Polski. Dlaczego tak się nie stało i czy mocno to przeżywałeś?

Tak, to prawda. Była okazja po tylu latach zagrać przed własną publicznością. Niestety, kontuzja wymagająca natychmiastowych badań nie pozwoliła mi jechać na ten mecz. Można mówić o dużym pechu, gdyż tego samego dnia miałem wszystkie badania.

Jakie wrażenia odnieśli Twoi koledzy i trenerzy z kilkugodzinnego pobytu w hali WOSiR? Czy może zapamiętali jakiegoś zawodnika z MKS-u, mówili coś o kibicach, atmosferze w hali?

Myślę, że każdy, kto tu przyjeżdża, to po meczu jest pod wrażeniem kibiców i całej tej otoczki, która tu panuje, bo mało który klub może się pochwalić taką atmosferą na meczach. Chłopaki z Wybrzeża też o tym dużo mówili. Z zawodników MKS-u najbardziej z kolei zapamiętali bramkarza Matulskiego, który obronił kilka rzutów i mecz do przerwy był wyrównany.

Czy po wyjeździe z Wielunia utrzymujesz kontakty z zawodnikami lub działaczami MKS-u?

Tak, zawsze jak przyjeżdżam, staram się odwiedzić "stare śmieci" i zawsze ktoś się znajdzie do rozmowy, czy to znajomi czy działacze. Może nie jest to taki kontakt, jaki bym chciał mieć, ale mostów za sobą na pewno nie spaliłem.

Jak oceniasz reaktywowaną po latach drużynę seniorów? Czy nie martwi Cię całkowity brak juniorów w pierwszej drużynie?

Drużyna seniorów jest moim zdaniem dobrze budowana, nie ma w niej obietnic bez pokrycia, a sprawy są stawiane jasno i na temat. Można zauważyć, że z roku na rok MKS pnie się w górę w ligowej tabeli. Wiadomo, że kibice chcieliby więcej wychowanków, bo to super dla promocji miasta. Biorąc jednak pod uwagę cele i wyniki, jakie by się chciało osiągać, to niestety, ale transfery są nieuniknione. Może to martwić, bo po to między innymi ci juniorzy trenują, żeby później zastąpić tych "starszych panów", ale wydaje mi się, że teraz o dobrego juniora jest ciężko i naprawdę trzeba się sporo namęczyć, żeby wyszkolić sobie przynajmniej pierwszoligowego wychowanka.

Tym bardziej że jeśli jakiś talent pojawi się na horyzoncie, może być zaraz przechwycony przez bardziej utytułowany klub. No właśnie, wiem, że ostatnio "zabrałeś" do Wybrzeża młodszego kolegę z MKS-u. Jak do tego doszło?

To prawda, trener juniorów młodszych Wybrzeża zainteresował się Adamem Bernasiem z rocznika 2002, a ponieważ wiedziałem, że również jestem wychowankiem MKS-u, poprosił mnie o pomoc.  Ponieważ po sezonie miałem trochę wolnego czasu, żeby spotkać się z Adamem, opowiedziałem mu trochę o Trójmieście, o samym klubie. Z tego, co się orientuję, Adam jest teraz na obozie z Wybrzeżem i prawdopodobnie od nowego sezonu zagra w Wybrzeżu. Mam nadzieję, że kiedyś założy koszulkę z orzełkiem na piersi.

Kiedy i w jakich okolicznościach dowiedziałeś się o powołaniu na konsultacje kadry narodowej?

Powołanie przyszło do klubu i od razu dostałem telefon z informacją, że jadę 13 sierpnia na konsultacje. Naprawdę byłem zaskoczony.

Jak daleka jest droga od kadrowicza do reprezentanta?

Trudne pytanie. Nikt nie chce zaliczyć jednego powołania, a później tylko łudzić się, że może przyjdzie następne. W końcu po to między innymi trenujemy te kilkanaście lat, żeby w końcu zagrać w biało-czerwonych barwach i reprezentować je jak najdłużej. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwa droga, ale moje marzenie to być reprezentantem, a nie tylko jednorazowym kadrowiczem.

Jak oceniasz szanse na to, by zagościć w reprezentacji na stałe? Co o tym zadecyduje?  

Na szczęście jestem jeszcze młody i cały czas się rozwijam. Myślę, że zdecyduje o tym cały przepracowany dobrze sezon, aktualna forma i indywidualne umiejętności. W kadrze nie ma ludzi z przypadku. Zawsze są szanse, żeby zagościć w niej na dłużej, ale to jak wykorzystam tą szansę, zależy tylko ode mnie. Ze swej strony zrobię na boisku wszystko, żeby dostać kolejne powołania.

Po nieudanych eliminacjach do Euro 2018 droga do Tokio 2020 mocno się skomplikowała? Czy awans na Igrzyska Olimpijskie jest według Ciebie w ogóle możliwy?

Choćw najbliższych mistrzostwach Europy Polska nie zagra, a droga do mistrzostw świata i na igrzyska może się wydłużyć i skomplikować, póki jest na to szansa, zawsze trzeba wierzyć,  że się uda. Tym bardziej że mecze o punkty z Serbią i Rumunią pokazały, że kadra pod wodzą trenera-selekcjonera Piotra Przybeckiego podąża w dobrym kierunku.


Międzyszkolny Klub Sportowy w Wieluniu
ul. Częstochowska 35, 98-300 Wieluń
KRS: 0000 477 457, NIP: 832-18-24-915
e-mail: mkswielun@onet.eu