Przed niedzielnym starciem MKS tracił do łodzian jeden punkt i aby wyprzedzić ich w tabeli, potrzebował zwycięstwa. Gospodarze doskonale o tym wiedzieli, dlatego od samego początku trwała zacięta walka o komplet punktów, a żadna z ekip nie potrafiła przez dłuższy czas wyjść na wyższe niż 1-bramkowe prowadzenie. Sztuka ta udała się dopiero Anilanie w ostatnich minutach pierwszej połowy, gdy na tablicy wyników zrobiło się 13:10, lecz na całe szczęście dwie kolejne bramki - wracającego do gry po kontuzji - Patryka Piwnickiego sprawiły, że do przerwy było tylko 13:12.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęli wieluńscy szczypiorniści, którzy po 4 minutach mieli na koncie o 2 gole więcej od rywali i prowadzili 16:14. Jak się okazało, później było już jednak tylko gorzej. Najpierw łodzianie odpowiedzieli 3 trafieniami z rzędu, a następnie przy stanie 19:19 w 41. minucie popisali się serię 5 kolejnych bramek, co wyraźnie podłamało ambitnie walczących emkaesiaków. W efekcie nie byli oni w stanie odmienić losów spotkania, które finalnie zakończyło się zwycięstwem UKS-u 25:21, powodującym, że MKS zajął w grupie mistrzowskiej trzecie miejsce.
UKS Anilana I Łódź - MKS Wieluń 25:21 (13:12)
MKS: Kacper Warzecha, Mateusz Gajda, Maciej Sztuka - Miłosz Wolny 1, Kacper Kluba, Maksymilian Prażanowski, Bartosz Płuska, Adam Bernaś 2, Marcel Madrzejewski 4 (3/4), Bartek Barański 4, Patryk Piwnicki 7 (3/4), Miłosz Hanas 1, Miłosz Środa 1, Jakub Dyminikowski, Marcel Nawrocki 1.
Trener: Hieronim Wolny.
Przebieg meczu: 5' 2:1, 10' 5:4, 15' 8:7, 20' 13:10, 25' 13:12, 30' 15:16, 35' 17:17, 40' 19:18, 45' 22:19, 50' 25:21.