Początek spotkania kompletnie nie ułożył się po myśli gospodarzy. W pierwszych minutach wielunianie nie potrafili bowiem poradzić sobie z drugą linią gości (przede wszystkim z Piotrek Łuczakiem i Michałem Przekwasem) oraz ze świetnie spisującym się w bramce Fryderykiem Musiałem i w efekcie przegrywali w 9. minucie 1:6. Pomógł dopiero czas wzięty przez Tomasza Derbisa oraz zmiana systemu obrony. Inicjatywę wciąż posiadali co prawda leszczynianie, jednak z minuty na minutę ich przewaga robiła się coraz mniejsza. Gdy w 28. minucie Szymon Famulski rzucił bramkę kontaktową na 10:11, wydawało się, że doprowadzić do wyrównania uda się jeszcze przed przerwą. Tak się niestety nie stało, ale wynik 12:14 na półmetku spotkania pozwalał mieć nadzieje na odrobienie strat w drugiej połowie.
W 34. minucie mieliśmy długo oczekiwany remis - 14:14 i od tego momentu gra zrobiła się niezwykle wyrównana. W minimalnie lepszej sytuacji cały czas byli gracze z Leszna, którzy co kilka minut prowadzili 1 bądź 2 bramkami, lecz emkaesiacy - zwłaszcza za sprawą braci Dutkiewiczów (5 bramek Pawła i 4 Krzysztofa po przerwie) - nie byli dłużni i na każde trafienie bądź trafienia rywala odpowiadali tym samym. Sytuacja zmieniła się dopiero między 49. a 53 minutą. W tym okresie sędziowie z Górnego Śląska podyktowali aż 4 kary 2-minutowe (3 dla wielunian i 1 dla leszczynian) i MKS musiał sobie radzić w podwójnym osłabieniu. Choć walczył ambitnie, goście wyszli na 7 minut przed końcem na 3-bramkowe prowadzenie (24:21) i wszystko wskazywało na to, że jest po zawodach.
Na całe szczęście to nie był koniec emocji. Najpierw rękę wieluńskiemu zespołowi podał Krzysztof Meissner, który przy stanie 22:24 trafił w słupek z rzutu karnego, a następnie dwie bramki zdobył Konrad Krzaczyński oraz jedną Tomasz Wawrzyniak i stało się to, na co przez cały mecz czekali kibice w hali WOSiR - zespół Tomasza Derbisa wygrywał po raz pierwszy w sobotnim starciu. Ostatnie minuty to już istny horror. Szala zwycięstwa przechylała się w nich z jednej na drugą stronę, ale ostatecznie to gospodarze byli górą. Wszystko dzięki świetnemu w drugiej połowie Grzegorzowi Cieślakowi, który w ostatniej akcji spotkania obronił przy pomocy słupka rzut Marcina Giernasa i w rezultacie MKS zwyciężył 26:25.
MKS Wieluń - MKS Real Astromal Leszno 26:25 (12:14)
MKS: Patryk Kolanek, Grzegorz Cieślak, Tomasz Matulski - Kamil Młodzieniak, Krzysztof Węcek 2, Mateusz Kaźmierczak, Szymon Famulski 1, Tomasz Wawrzyniak 2, Łukasz Piwnicki 1, Maciej Torchała 1, Robert Pawelec, Konrad Krzaczyński 3, Michał Bernaś 1, Krzysztof Dutkiewicz 5 (4/4), Paweł Dutkiewicz 8 (3/4), Radosław Majda 2.
Trener: Tomasz Derbis.
Real Astromal: Michał Frieske, Jakub Kruk, Fryderyk Musiał - Michał Przekwas 6, Damian Krystkowiak, Marcin Giernas 3, Krzysztof Meissner 2 (0/1), Piotr Łuczak 10, Hubert Szkudelski, Jakub Wierucki 3, Daniel Bartłomiejczyk, Jakub Pochopień 1, Jakub Skorupiński.
Trenerzy: Maciej Wierucki, Ryszard Kmiecik.
Przebieg meczu: 5' 1:3, 10' 2:6, 15' 5:7, 20' 8:10, 25' 9:11, 30' 12:14, 35' 14:14, 40' 17:17, 45' 17:19, 50' 20:22, 55' 24:24, 60' 26:25.
Kary: MKS - 10 minut (Kaźmierczak, Wawrzyniak x 2, Krzaczyński, Bernaś), Real Astromal - 8 minut (Przekwas, Krystkowiak, Szkudelski, Wierucki).
GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU (FOT. KRZYSZTOF KRAWCZYK)
GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU (FOT. ZBYSZEK RYBCZYŃSKI)
Pozostałe wyniki 12. kolejki:
Polski Cukier Pomezania Malbork - WKS Grunwald Poznań 35:29
Stal Gorzów - GKS Żukowo 31:25
MKS Mazur Sierpc - OKPR Warmia Traveland Olsztyn
SMS ZPRP Gdańsk - Orlen Wisła II Płock 20:27
Spójnia Gdynia - MKS Nielba Wągrowiec 43:31
WKS Śląsk Wrocław - Sokół Browar Kościerzyna 17:20