Żądni rewanżu za porażkę u siebie wieluńscy szczypiorniści rozpoczęli mecz w Konstantynowie od mocnego uderzenia. Nierozgrzani do końca gospodarze, którzy w pełnym składzie pojawili się na parkiecie dopiero kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem, nie mogli sobie poradzić przede wszystkim z bardzo twardą defensywą wielunian oraz z popisującym się świetnymi interwencjami Patrykiem Stefaniakiem. W efekcie po trzech bramkach Kamila Młodzieniaka, po jednej Macieja Torchały, Michała Bernasia oraz Mateusza Młodzieniaka MKS prowadził w 10. minucie 6:0 i wszystko wskazywało na to, że przewaga naszej drużyny będzie z minuty na minutę rosła. Jak się okazało, tak kolorowo niestety nie było, ponieważ po czasie wziętym przez trenera gospodarzy, zawodnicy ?Kanzas? powrócili do gry. W bramce nadal skuteczny był co prawda Stefaniak, ale w ataku brakowało nam dokładności i po 20. minutach zrobiło się 8:5, a dwie minuty przed końcem pierwszej połowy tylko 12:10 dla MKS-u. Ostatnie chwile przed przerwą należały już na szczęście do podopiecznych Tomasza Derbisa, którzy rzutem na taśmę ustalili wynik pierwszej części spotkania na 15:11, gdy po efektownej wrzutce, Mateusza Oklejaka pokonał Piotr Madeła.

10-minutowa przerwa w grze zdecydowanie lepiej wpłynęła na zawodników Włókniarza, ponieważ po bramce Michał Knola w 43. minucie zbliżyli się oni do naszej drużyny zaledwie na jedno trafienie - 18:19. Gdy kibice z Konstantynowa zaczęli marzyć o doprowadzeniu do remisu, trzy kolejne gole zdobyli ?emkaesiacy? i można powiedzieć, ze wynik znów znalazł się pod ich kontrolą. Ambitnie walczący gospodarze robili co mogli, by odrobić straty, lecz MKS dobrze kontrował, dzięki czemu prawie do końca meczu prowadził 3-5 bramkami. Jak pokazała końcówka spotkania, prawie robi jednak dużą różnicę, gdyż w 59. minucie wygrywaliśmy z ?Kanzas? 29:24, a ostatecznie - po trzech golach z rzędu gospodarzy - zwyciężyliśmy tylko 29:27. Podsumowując, MKS zagrał zdecydowanie słabszy mecz niż z ChKS-em, lecz trzeba dodać, że w kadrze wielunian zabrakło w Konstantynowie kontuzjowanego Łukasza Piwnickiego, a na początku spotkania groźnie wyglądającego urazu doznał Maciej Torchała. Co więcej, dwa punkty zdobyte na ciężkim terenie cieszą i to bardzo, ponieważ w związku z przełożeniem meczu Pabiksu z AZS-em Warszawa oraz porażką Mazura Sierpc z Warszawianką dały one MKS-owi upragniony awans na trzecie miejsce w ligowej tabeli.

KKS Włókniarz Konstantynów Łódzki - MKS Wieluń 27:29 (11:15)

Włókniarz: Konrad Superson, Grzegorz Brański, Mateusz Oklejak 1 (1/1) - Michał Knol 2, Michał Borsiak 2, Marcin Kubiak 3, Bartłomiej Kosma 7 (1/1), Daniel Stępień 2 (0/1), Maciej Opara 2, Daniel Przybysz, Filip Jencz 5 (0/1), Mateusz Kaczorowski 3 (0/1).

Trener: Paweł Kraska.

MKS: Patryk Stefaniak, Patryk Kolanek - Piotr Madeła 4, Kamil Młodzieniak 5, Maciej Krekora, Leszek Mielczarek 1, Kamil Janik 1, Mateusz Młodzieniak 5, Kamil Bator, Maciej Torchała 1, Robert Pawelec, Tomasz Łuczak, Michał Bernaś 4, Filip Ścigała 3 (2/4), Oskar Klimas 2, Radosław Majda 3 (1/2).

Trener: Tomasz Derbis.

Kary: Włókniarz - 18 minut, MKS - 12 minut.

Przebieg meczu: 5? 0:3, 10? 0:6, 15? 2:7, 20? 5:8, 25? 7:11, 30? 11:15, 35? 14:17, 40? 16:19, 45? 18:22, 50? 20:23, 55? 22:26, 60? 27:29. 

Pozostałe wyniki 20. kolejki:

AZS AWF Warszawa - SPR Pabiks Pabianice (mecz przełożony na inny termin)
ChKS Łódź - KS Szczypiorniak Dąbrowa Białostocka 40:27
KS Warszawianka Warszawa - MKS Mazur Sierpc 24:18
Orlen Wisła II Płock - UKS Prus Siedlce 46:23
UMKS Trójka Ostrołęka - AZS AWF Biała Podlaska 32:42